Manio85

Cześć! Szukam ludzi go grania i tworzenia wspólnie muzyki. Gram na gitarze, przydałby się więc człowiek na basie, perkusji, oraz ktoś do pośpiewania jeśli my się dogramy. Mam 35 lat, gram odkąd skończyłem 16 wiosen. Mimo tego "stażu" od razu zastrzegam: nie jestem drugą reinkarnacją Hendrixa, nie śmigam solówek jak Satriani, nie improwizuję jak SRV, zaś od Slash'a dzielą mnie jakieś stulecia. Nie mam metronomu w głowie, zdarzają mi się na bank pomyłki. Kocham natomiast gitarę, i jeśli działa dobrze chemia z ludźmi rozbudza się we mnie kreatywność oraz zdolność do komponowania. Grałem amatorsko przez 5 lat z zespołem przyjaciół- który parę lat temu się rozpadł z przyczyn życiowych. Chciałbym wrócić do tej magii wspólnego grania, poczuć to ponownie: vibe, klimat i dźwięki. Porzuciłem już marzenia o karierze rockmena :) zespół chciałbym założyć dla fun'u, przyjemności z grania, koleżeństwa, i radości z docierania się muzycznie. Z czasem na bank pojawi się progres, stworzymy piosenki, może coś nagramy amatorsko, damy amatorski koncert- to się nie wyklucza. Nie chciałbym ciśnienia, ani dla siebie, ani dla kogoś. Moglibyśmy się spotykać w soboty/niedziele w salce prób, poćwiczyć, pomuzykować- dla przyjemności; bez zgrzytów i cwaniakowania. Klimatycznie- siedzę w brzmieniach w przestrzeni od Rage Against The Machine, Tool, Limp Bizkit, Oasis, Tides From Nebula, "stary" Manson, po Rammstein. Nie musimy grać coverów, ale fajnie byłoby stworzyć jakąś własną fuzję :) Jeśli mój niski poziom, brak ciśnienia na "karierę" oraz wiek Ci nie przeszkadza- jesteś spoko człowiekiem, chcesz pograć i mieć z tego radochę- pisz śmiało. Płeć nie ma znaczenia.